Madame Avant Garde
Odcinek 3. Podcastu "Na Obczyźnie"
Ala na Obczyźnie
5/17/202316 min read
Madame Avant Garde
Jedna z najbogatszych kobiet świata, założycielka międzynarodowego kosmetycznego imperium, POLKA — Helena Rubinstein.
Historia Heleny to jedna z najbardziej inspirujących historii Polaków na emigracji. Jej determinacja i wizja wyróżniała ją od reszty świata. Założyła międzynarodową firmę kosmetyczną w czasach, w których kobiety nie mogły nawet głosować. Dodawała kobietom pewności siebie, gdy cały świat walczył ze sobą bądź o przetrwanie. Wierzyła, że piękno to siła i wolności ekspresji i z taką ideą tworzyła swoje kosmetyki.
Stworzyła branżę kosmetyczną, jaką znamy dzisiaj. Zdefiniowała typy cery, stworzyła pierwszy tusz wodoodporny, otworzyła pierwszy na świecie salon kosmetyczny.
Marka Heleny Rubinstein nadal istnieje i jest rozpoznawalna jako jedna z najbardziej luksusowych na świecie, a jej j chwyty marketingowe są używane do tej pory przez najlepszych sprzedawców.
To jest historia urodzonej w ubogiej żydowskiej rodzinie kobiety, która wobec wszystkim przeciwnościom losu zbudowała luksusową markę kosmetyczną i stała się najbogatszą kobietą tamtych czasów.
Przedstawiam Ci Helenę Rubinstein.
Miłego słuchania.
Ściskam,
Ala
0:00 wstęp
0:32 kim jest Helena Rubinstein?
1:42 wyjazd do Australii i początki marki
5:00 działania w Europie i siła kobiet
6:30 sytuacja na świecie
8:45 spryt biznesowy
10:17 salony kosmetyczne Heleny
11:30 odkrycie powołania na emigracji
16:01 działalność charytatywna Heleny
17:25 instynkt marketingowy
25:25 kolekcjonerka sztuki
26:00 od ubóstwa do bogactwa
27:41 zakończenie
***
[wstęp]
Cześć z tej strony Ala Polmańska i witam Cię serdecznie w podcaście "Na Obczyźnie". Tu usłyszysz wywiady z Polakami, którzy aktualnie mieszkają gdzieś na emigracji poza naszym krajem, a także historie naszych odważnych przodków, którzy wyjechali lata temu, a ta decyzja wpłynęła pozytywnie na naszą kulturę, historię, a nawet świat. Kliknij, obserwuj i zapraszam Cię do wysłuchania dzisiejszego odcinka.
***
Madame Avant Garde, czyli Helena Rubinstein, pierwsza milionerka i biznesmenka na świecie. Urodziła się w Krakowie, na Kazimierzu. Zdefiniowała branżę kosmetyczną, jaką znamy dzisiaj. Otworzyła pierwszy na świecie salon kosmetyczny w Australii. Potem jeszcze w wielu innych miejscach. Stworzyła pierwszą, pierwszy tusz do rzęs wodoodporny. Zdefiniowała typy cery. Współpracowała z ludźmi takimi jak Salvador Dali. Wierzyła, że piękno to nie tylko wizerunek zewnętrzny, ale też siła i wolność do ekspresji dla kobiet. I swoimi kosmetykami chciała podarować im właśnie to odczucie. Helena została opisana na Harvardzie jako jedna z najbardziej sprytnych biznesowo kobiet tamtych czasów i dzisiaj jej marka znana jest na całym świecie jako jedna z najbardziej luksusowych marek kosmetycznych. To jest bardzo inspirująca historia, a zaczęła się od wyjazdu Heleny z Krakowa do Australii, do Melbourne.
Urodziła się na Kazimierzu w 1870 roku, więc już jakiś czas temu. To były na pewno kompletnie inne czasy. Urodziła się jako jedna z ośmiu. Miała siedem sióstr, siedem sióstr. Ja mam 5 sióstr! Czuję tutaj jakieś połączenie z Heleną. Ale wyjechała jako 24 latka do Australii, do Melbourne. Ponoć historia tego jest taka, że jej tata chciał ją wydać za mąż za kogoś, kogo ona nie kochała i zdecydowała się na wyjazd. Czy to jest prawda? Nie jestem w stu procentach pewna, ale co nie zmienia faktu, że wyjechała i tak czy siak. Miała przy sobie malutki bagaż z fiolkami kremu nawilżającego, który jej mama tworzyła u nich w kuchni. Czyli jej mama była taką motywacją, inspiracją do tego, by dbała o siebie, uczyła swoje, uczyła swoje córki, jak o siebie dbać. Słuchajcie 1870 roku czy było coś takiego jak kosmetyki? Czy to było wszędzie rozpowszechnione? Czy ktoś dbał o swoją cerę? Czy te pojęcia były znane? Nie wydaje mi się, więc to było coś takiego, na pewno nowego w tamtych czasach. Pielęgnacja skóry? Myślicie, że to w ogóle był jakiś, że to był w ogóle temat rozmów kiedykolwiek w tamtych czasach? Nie wiem, nie jest w stanie odpowiedzieć na to pytanie, ale to są ciekawe, ciekawe pytania, ciekawe rzeczy, nad którymi możemy się zastanowić.
Helena wyjechała do Australii, gdzie jak wiemy jest kompletnie inny klimat. Świeci słońce, co dzisiaj wiemy, że odbija się na naszej skórze. A przez to, że Helena używała kremów nawilżających swojej mamy ona zawsze miała skórę nawilżoną, czyli wyróżniała się od Australijek, które znała tam. I one zaczęły się pytać jej, czym jest sekret, Czym jest ten sekret jej nawilżonj skóry. Ona zaczęła im dawać próbki kremu, który przywiozła z Polski. I w taki właśnie sposób rozpoczęła swój biznes. W pewnym momencie cieszyła się tak dużym powodzeniem, że otworzyła swój pierwszy sklep, pierwszy na świecie salon kosmetyczny właśnie tam, w Melbourne.
Co mi się bardzo podoba, zawsze jej w opisach uchylenie ogólnie w internecie, które przeczytałam to to, że ona zawsze była taką osobą, która nigdy nie przestała się uczyć. Zawsze stawiała naukę w samym centrum, w sercu jej biznesu i w sercu tworzenia właśnie jej kosmetyków, więc ona zawsze dbała o to, żeby uczyć się coraz więcej, pochłaniać tą wiedzę i ulepszać, ulepszać same kosmetyki. I to jest ta jedna z największych przyczyn, takie mam wrażenie, dzięki którym ona osiągnęła tak wielki sukces, jaki osiągnęła w swoim życiu. Helena miała korzenie żydowskie. Jak wiemy, to jest to grupa społeczna taka ze smykałką do biznesu. Jedna z najbogatszych grup społecznych na świecie, więc na pewno oni to mają gdzieś w swojej mentalności, którą przekazują z pokolenia na pokolenie. Takie biznesowe podejście do pewnych rzeczy i zauważają możliwości, że mogą akurat faktycznie coś stworzyć w danym momencie, otworzyć własny biznes.
Mając trzydzieści parę lat, Helena zdecydowała się na odważny krok, żeby rozszerzyć swój biznes na skalę międzynarodową i pojechała do Londynu, gdzie otworzyła kolejny salon kosmetyczny. Jej salon w Melbourne na tyle dobrze prosperował, że ona potrafiła zaoszczędzić na tyle pieniędzy. To było ponoć ok. 100 tysięcy australijskich dolarów, gdzie na tamte czasy to były kosmiczne pieniądze. I pojechała do Londynu, pojechała w siną dal, pojechała w daleki świat i zaczęła otwierać kolejne salony. Pierwszy był w Londynie, drugi był w Paryżu.
Kolejną rzecz, którą chciałabym tutaj nakreślić tak naprawdę, to jest to, że ona sprowadzała swoje siostry do swoich salonów kosmetycznych i one tak naprawdę trzymały pieczę nad tym, co ona już stworzyła. Ona była tą wizjonerk. Szła i miała ogromną wizję i tworzyła, działała dalej, rozszerzała swój biznes, a one tak naprawdę trzymały pieczę nad tym, co ona już stworzyła, czyli nad tymi salonami, które już istniały. I kurczę, to jest mega historia takiej naprawdę fajnej i istotnej kobiecej siły w biznesie w latach...Kurczę, są wczesne lata XXI wieku. To jest czas, w którym kobiety nie mogły nawet wziąć pożyczki w banku. Nie miał takiej możliwości w ogóle. Absolutnie. Ona z własnymi pieniędzmi pojechała do Londynu i otworzyła tam kolejny salon.
Nie wiem, czy was tak samo inspiruje ta historia jak mnie, ale Helena jest dla mnie osobą, która pomimo wszystkich przeciwności losu stworzyła coś pięknego. I tutaj owszem, chodzi o sam biznes. To jest moment, w którym świat cały skłania się ku wojnie. Tak jest pierwsza wojna światowa, potem jest ta wielka depresja ekonomiczna, największa katastrofa ekonomiczna znana nam z naszej współczesnej historii. Potem jest druga wojna światowa, gdzie po prostu ginie miliony Żydów podczas tej wojny, a ona pomimo tych wszystkich okoliczności losu rozwija swój biznes. Wyobrażacie sobie coś takiego? Ona na pewno na jej rodzinie odbiła się bardzo sama wojna. W jaki sposób ona miała... Co ona musiała mieć w głowie? Jakie ona musiała mieć nastawienie? Jaki musiała mieć mindset? Jaki musiała mieć podejście do życia? Żeby pomimo tego wszystkiego, pomimo wszystkich nieszczęść, pomimo wszystkich powodów, dla których ona i jej biznes nie powinien funkcjonować, albo powinna sobie dać w tym momencie spokój. Jak wielu z nas dałoby sobie w tym momencie spokój? A ona szła w zaparte. Widzicie, widzicie to? Widzicie taką, jakąś taką perełkę w jej myśleniu. Mam wrażenie, że w jej podejściu do życia. Gdzie ona w takich najcięższych sytuacjach potrafiła rozszerzać swój biznes, rozkwitać. Pozwoliła swojemu biznesowi rozkwitnąć do ogromnych, ogromnych rozmiarów. Nie tylko w Europie zaczęła rozwijać swój biznes itd. Ale zaraz po Paryżu pojechała do Stanów, gdzie tak naprawdę biznes dopiero zaczął się rozwijać i osiągać ogromne, ogromne rozmiary.
Między wojnami miała salony w Melbourne, w Londynie, w Paryżu, w Nowym Yorku, San Francisco, Bostonie, Filadelfii, Chicago, a nawet w Kanadzie. W 1928 roku ona sprzedała swoją amerykańską część biznesu za niecałe, za jakieś 7,3 miliony dolarów. Na dzisiejsze pieniądze to jest około 127 milionów dolarów. Czyli w tym momencie sprzedała między wojnami, sprzedała swoją amerykańską część biznesu, a potem podczas tej właśnie największej depresji ekonomicznej odkupiła tę część za 1 milion. Potem zaczęła na tyle rozszerzać swoją markę, że wartości jej marki wyniosła 100 milionów dolarów. I ten biznesowy ruch, ten biznesowy krok był opisany właśnie w Harvardzie. Jeden z takich case studies, czyli jeden z takich ćwiczeń na Harvardzie w szkole biznesu opisywał właśnie Helenę Rubinstein, która zrobiła właśnie taki krok. Biznesowe, czyli kupiła, sprzedała firmę za jakąś część, za jakąś sumę. Potem ją kupiła o wiele taniej i potem na tyle rozszerzyła tą swoją markę, na tyle dodała jej wartości, że ona była wtedy warta 100 razy więcej. Sto razy więcej. Mega, naprawdę mega sprytna babeczka. W tym momencie jej sklepiki nie wyglądały już jak sklepiki. To były wielkie wsparcie. Tam była siłownia, była restauracja. No szał pał. Tak podnosiła wartość swojego biznesu i swojej marki.
Jeden z najsłynniejszych jej salonów to był salon w Nowym Yorku, który był 7 piętrowym budynkiem, do którego sprowadziła najsłynniejszych stylistów, naukowców od pielęgnacji skóry, dietetyków, fryzjerów. Tak, żeby kobiety mogły wejść i zrobić wszystko wokół siebie, zadbać, zadbać o każdy aspekt swojego wizerunku i wyjść stamtąd odnowione, z nową pewnością siebie. I to była misja Heleny Rubinstein. Ona uważała piękno nie tylko. Jako wizerunek zewnętrzny, ale też jako siłę i wolność do ekspresji i tą pewność siebie, którą kobiety utrzymują, uzyskują podczas takiej zmiany. I to myślę, że było prawdziwym powołaniem Heleny Rubinstein.
Powołanie to jest takie. To jest takie piękne słowo. A czy my tak naprawdę zastanawiamy się nad tym, co jest naszym powołaniem? Ona stworzyła coś, co wpłynęło na kobiety na całym świecie. Wywołało ją takie powołanie. Mam wrażenie, że to jest na pewno też skutek tego, co jej mama wpajała przez wczesne życie. Tak samo czy ta mentalność taka właśnie żydowska też pomogła jej zauważyć możliwości na świecie by otworzyć własny biznes. To są takie naprawdę ciekawe rzeczy, nad którymi warto się zastanowić. To w jaki sposób zostaliśmy wychowani, gdzie się wychowujemy i jakie mamy przeżycia wpływa na to, co faktycznie robimy i czy odkryjemy to nasze powołanie w naszym życiu. Prawda? I żeby jeszcze dopełnić moją myśl, to myślę, że właśnie emigracja jest takim jednym z bardzo kluczowych naszych doświadczeń, które może nam pomóc odkryć to nasze powołanie, odkryć ten nasz sens istnienia. Bo jakby patrzymy na te swoje stare życie i te wszystkie wartości, w których zostaliśmy wychowani. Patrzymy na nie z innej perspektywy, patrzymy na nie z boku, patrzymy na nie z daleka. Widzimy, że ludzie żyją w inny sposób i im się to też udaje. Mimo tego, że my byliśmy wychowywani w kompletnie inny sposób. Zaczynamy się tutaj rozszerzać, poszerzać nasze horyzonty myślowe. Tak, kojarzę emigracje i na pewno wiem, że jest wiele ludzi, którzy robią ten krok, decydują się na ten krok, żeby wyjechać. To naprawdę odważne, odważne rzeczy żeby zrobić. I przez to, że tak wszystko wokół nas się w tym momencie zmienia, my zamykamy się w takim strachu. Zamykamy się w naszej głowie z naszymi kompleksami, bo już to, co my uważaliśmy za normalne, nie jest tu normalne. Tak? Więc jakby zamykamy się w tych naszych kompleksach. Tych czterech ścianach naszego umysłu. Zamykamy się tam gdzieś i to blokuje nas przed jakby odkryciem tego nowego świata i odnalezieniem siebie na nowo w tym nowym świecie. I myślę, że to jest coś, co ja robiłam na początku. Na pewno to jest moje doświadczenie sprzed, podczas pierwszych paru lat tutaj w Wielkiej Brytanii, ale myślę, że musimy się gdzieś tam w pewnym momencie otworzyć na to wszystko i i odnaleźć to swoje powołanie. Bo co jeśli się mijamy z nim, zamykając się na świat? Byliśmy na tyle odważni, żeby podjąć decyzję o wyjeździe. Teraz myślę, że trzeba spiąć poślady i faktycznie odnaleźć to swoje powołanie tutaj i zastanowić się nad tym, co chcemy w życiu robić, jak chcemy, żeby nasze życie wyglądało. Czy chcemy być w tym miejscu, w którym, w którym jesteśmy, czy chcemy wrócić do naszych korzeni, czy chcemy po prostu wzbogacić naszą mentalność o tą nową mentalność i tą nową kulturę, w której żyjemy w tym momencie. To są takie pytania, które są tak dla mnie interesujące, intrygujące i po prostu lubię rozmawiać z różnymi ludźmi na te tematy. Dlatego stworzyłam ten podkast, ale myślę, że Helena Rubinstein jest tutaj mega istotnym przykładem tego, że nasz wyjazd może okazać się możliwością rozkwitu. Możliwością rozwoju, samorozwoju. Tak więc nazwała. I ona mimo tego, że wyjechała w tak młodym wieku. Ja wiem, że wielu ludzi naprawdę w młodym wieku wyjeżdża za granicę. Ja byłam jedną z nich. Więc w tych momentach, kiedy nadchodzi właśnie taka ogromna zmiana, musimy się zaadoptować. I otworzyć na ten nowy świat. Docenić to, co mamy w sobie już teraz i otworzyć się na nowe. To myślę, że zrobiła Helena Rubinstein i to doprowadziło do takiego rozwoju i takiego jej rozkwitu. Ale nie tylko jej, ale i jej biznesu, jej rodziny. I wyobraźcie sobie, jak jej rodzina, na przykład żyła, na jakim standardzie jej rodzina żyła w tym momencie, jak ona miała taki biznes.
Helena założyła też swoją fundację, gdzie były programy, które pomagały i wspierały dzieci i kobiety w edukacji, zdrowiu. Wspierała ich w taki sposób. A także są opisane przykłady, gdzie ona pomagała polskiemu Czerwonemu Krzyżowi podczas wojny, a także amerykańskim żołnierzom. Dawała swoje kosmetyki, żeby pomóc im w kamuflażu. Także ona pomagała w taki swój sposób, jak potrafiła pomagała też amerykańskim żołnierzom, także brała udział w takich rzeczach i widać było, że dzięki temu tak naprawdę, że ona pasjonowała się czymś i robiła to, co uwielbiała, dodała pewności siebie kobietom na całym świecie. Dzięki temu one płaciły jej za to w odpowiedni sposób i dzięki tym środkom ona mogła pomagać innym ludziom w potrzebie.
I teraz pomyślmy, co tak naprawdę wyróżniało ją od reszty kobiet na świecie, reszty ludzi na świecie. Bo kobiety w tych czasach, kiedy ona żyła, nie miały nawet prawa głosu. Świat był w bardzo negatywnym miejscu, a ona wobec wszystkim przeciwnościom losu stworzyła coś pięknego, co miało pozytywny wpływ na świat.
Helena stworzyła tak naprawdę przemysł kosmetyczny, jaki znamy dzisiaj. I była też bardzo sprytna, jeśli chodzi o marketing. I dowodem na to jest właściwie to, jak przyjechała do Australii, gdzie ponoć w ogóle nie znała angielskiego, więc to się też musiała nauczyć. Wyobraźcie sobie jej barierę językową w tamtych czasach. Teraz ponoć, gdy zauważyła zainteresowanie Australijek jej kremem, zaczęła nazywać te kremy w odpowiedni sposób. Ponoć zmyśliła w ogóle węgierskie słowo, które tłumaczyła jako "prezent z niebios", czyli jej kremy były prezentem z niebios. I wymyśliła węgierskie słowo na to, bo ona w ogóle nie znała węgierskiego. A żeby to brzmiało taki egzotyczny sposób, to opowiadała wielką historię. Ponoć ta historia z dwunastoma fiolkami, które przywiozła ze sobą z Polski, też była zmyślona. Czyli mówiła Australijkom "Ja przyniosła, przywiozłam ze sobą tylko 12 fiolek z Polski. Chcesz czy nie?" I teraz pomyślmy sobie, jak często widzimy slogan typu "oferta limitowana czasowo" albo "limitowana ilość miejsc" na dane wydarzenie. To jest jeden z takich podstawowych chwytów marketingowych, które znamy dzisiaj. A ona zaczęła używać takich rzeczy w latach, na początku XX wieku. Czyli ona nie tylko była prowodyrem, jeśli chodzi o branżę kosmetyczną, ale też o marketing.
Kosmetyki w tamtych czasach ponoć były używane przez aktorki i prostytutki. Więc kobiety na co dzień nie używały za bardzo kosmetyków, więc jej zamysł na samą markę było to, żeby skojarzyć ją z czymś luksusowym. I w tych czasach było tak, że wszystkie francuskie marki, francuskie marki były kojarzone z luksusem. I ona w tym momencie wiecie, co zaczęła robić? Zaczęła się nazywać Madame. I to poszło w eter tak naprawdę. Ona była naprawdę sprytna. Otaczała się ludźmi, którzy mieli wpływ na innych. Z dziennikarzami, z takimi ludźmi, którzy byli znani ogólnie w otoczeniu i ona nazywała siebie Madame. Kazała im siebie nazywać Madame. Tak, gdzie to jest francuskie słowo, więc marka jej kosmetyków od razu była wiązana z francuskim czymś, czyli od razu była kojarzona z luksusem. Oprócz tego ona zawsze w ogóle uwielbiała sztukę, więc w późniejszych czasach ona zaczęła bardzo dbać o to, jak jej produkty w ogóle wyglądają, czyli całe opakowania jej produktów, żeby one wyglądały luksusowo. Jeden z pudełek na puder był zaprojektowany przez Salvadora Dali'ego. Czaicie to? Mieć pudełko Salvadora Dali'ego u siebie w domu? Same te centra to salony od niej, które ona tworzyła. One były, miały w sobie właśnie dzieła sztuki. Były projektowane przez znanych artystów, takich surrealistów. Jednym z nich był Miro. Mam nadzieję, że wypowiadam to jego, jego nazwisko poprawnie, ale właśnie tam, w Nowym Jorku, to on malował i projektował ten sklep, ten wielki, siedmio piętrowy sklep, który stworzyła.
I teraz ten 7 piętrowy sklep, wyobraźcie sobie. W bardzo stworzony, luksusowy sposób. Miał w sobie restaurację. Miał w sobie siłownię, miał w sobie sklepy z odzieżą, dietetyków, stylistów, fryzjerów i wszystko, co sobie możecie wyobrazić. To jest początek XX wieku. A jak wyglądają nasze galerie handlowe w tych czasach? Może nie mają siedmiu pięter, ale co mają? Mają restaurację, mają w sobie siłownię, mają w sobie kino. Okej, może kina, nie kojarzę kina z kosmetykami czy za dbaniem o siebie. Ale jakby cały zamysł jej sklepów odzwierciedla się w naszych teraźniejszych galeriach handlowych. Co ona musiała mieć w głowie? Jaką musiała mieć wyobraźnie, żeby ona żeby stworzyła te rzeczy, które są tak ponadczasowe?
Ona w ogóle jest jedną z osób, które jako pierwszy zaczęły tworzyć swoją markę osobistą. Marka osobista to tak znana, tak znana rzecz w dzisiejszych czasach. A ona nie dość, że kazała się nazywać Madame, tak. To już było skierowane do tego, żeby żeby kojarzono jej brand, jej markę z luksusem. To raz. Dwa, żeby pokazać ludziom, że nie tylko jej marka jest luksusowa i powiązana z artystami. I ona wygląda w taki sposób i tak dalej. Ale też pokazywała, że w sercu jej marki jest nauka. Czyli to wszystko jest potwierdzone naukowo. I ona zrobiła taką kampanię, gdzie robiono jej zdjęcia w laboratorium. I bardzo często właśnie szukacie Helena Rubinstein w internecie, to będziecie widzieć jej zdjęcia w laboratorium, w białym płaszczu. Więc to była. To było coś, co ona specjalnie zrobiła, żeby stworzyć wizerunek swojej osoby, który świadczył o czymś, świadczył o jej marce. I teraz pomyślcie sobie jak często dzisiaj widzicie marki kosmetyków, gdzie za nimi stoją stoją zdjęcia z ludźmi w białych płaszczach w laboratorium? Jak często widzicie dzisiaj, że wszystko, czego używacie na twarz jest potwierdzone naukowo? Prawda? To jest po prostu mega babeczka.
Ona mówiła zawsze, że ona prowadzi wojnę przeciw zmarszczkom, czyli wojnę przeciw starzeniu się. I też tworzyła swoje produkty tzw. anti-aging, czyli przeciw starzeniu się. I to to był jeden z jej głównych takich zamysłów. I teraz znowu pomyślcie, jak często dzisiaj widzicie produkty, które są przeciw starzeniu się. Jak często kupujemy produkty przeciwzmarszczkowe? Ile kremów masz w swojej łazience, które są przeciw zmarszczkom, przeciw starzeniu się? I to jest wszystko to, co zapoczątkowała Helena Rubinstein.
Przez dużą część swojego życia mieszkała w Stanach Zjednoczonych, w Nowym Jorku, gdzie poznała księcia Gruzji i poślubiła go. Została księżną Gruzji. Tak się to mówi? Tak naprawdę dzięki niemu stworzyła męską linię kosmetyków. Ponoć są takie spekulacje, że ona poślubiła go tylko dlatego, żeby tą męską linię kosmetyków rozpromować. Czy tak było? Nie wiadomo. Na pewno miała bardzo duży instynkt, instynkt marketingowy, ale co nie zmienia faktu, że obracała się wokół naprawdę wpływowych ludzi. I była też kolekcjonerka sztuki. Uwielbiała takie rzeczy i ponoć w jej mieszkaniu w Nowym Jorku znaleziono dzieła Picassa, Salvadora Dali'ego. Ona w ogóle zleciła Salvadorowi, żeby ją namalował. I Salvador namalował ją. Jest mural, który który właściwie pokazuje jej jej twarz, jest w centrum tego obrazu. Jest dostępny teraz w Japonii, w którejś w jakiejś galerii w Japonii jest dostępny sam obraz.
Zmarła w 1965 roku w wieku 95 lat. Przez ostatnie lata zmagała się ponoć z nowotworem, ale w tym czasie wyjechała z powrotem do Francji, gdzie dalej rozwijała swój biznes. Była znana jako osoba, która nie potrafiła odpocząć. Ewidentnie kochała to, co robiła. Jeśli się kocha to co robi, to naprawdę niepotrzebny jest odpoczynek od tego, prawda? Jej życie to historia przejścia z ubóstwa do stworzenia międzynarodowego imperium kosmetycznego. Gdzie podczas jej śmierci jej marka była znana na trzech kontynentach: w Australii, w Europie i Stanach Zjednoczonych. Na trzech kontynentach i była warta ponad 100 tys. dolarów na tamte czasy.
Co tak naprawdę wyróżnia Helenę od reszty świata? Co ją wyróżnia od, w czym jest inna ode mnie i od Ciebie? Czy to jest kwestia znalezienia czegoś, co kochała robić? Czy to jest kwestia jakiegoś jakiejś większej wizji na siebie, jakiegoś wyobrażenia o sobie? Czy to jest kwestia znalezienia jakiejś misji życiowej i takiego swojego powołania? Jestem bardzo ciekawa, co o tym myślicie, bo Helena urodziła się w ubogiej rodzinie w Krakowie jako najstarsza z 8 córek. Zmarła w Nowym Jorku jako Madame Avant Garde, czyli Pani Awangarda.
***
[Zakończenie]
Dzięki za wysłuchanie odcinka podcastu Na Obczyźnie. Jeśli jest temat bliski Twojemu sercu i masz ochotę posłuchać takich treści, zapraszam Cię tutaj co tydzień w środę. Kliknij obserwuj bądź subskrybuj, żeby być na bieżąco. A jeśli masz problem z barierą językową, to hej, mam dla Ciebie prezent. Wejdź na Alanaobczyznie.com, żeby ściągnąć moją listę najlepszych według mnie aplikacji do nauki języka obcego. Ściągaj za darmo i korzystaj. A tymczasem słyszymy się za tydzień w środę.
Ściskam z daleka,
Ala
P.S.
Chcesz mieć wpływ na ten podcast? Dołącz do kanału na telegramie, gdzie możesz wyrazić swoją opinię i pomóc mi go ulepszać!